Tekst na podstawie podcastu Kuehne+Nagel. Odsłuchaj podcast tutaj, lub przeczytaj tekst poniżej.
Z tekstu i podcastu dowiesz się m.in.:
- jak wygląda organizacja transportu ponadgabrytowego?
- na co zwrócić uwagę przy organizacji takiego transportu?
- czy możliwy jest transport całych linii produkcyjnych?
Czym zajmuje się dział logistyki projektów?
Dział logistyki projektów zajmuje się wszelkiego rodzaju transportami specjalnymi - zaczynając od transportów gabarytowych, po niestandardowe - czyli trudne w realizacji, jak również realizuje projekty logistyczne dla klientów z branży wydobywczej oraz z obszaru government & defence.
Jak przebiega realizacja transportu ponadgabarytowego na przykładzie transportu łopat do wiatraków?
Transport łopat jest obecnie dość popularnym tematem. Z punktu widzenia logistycznego i spedycyjnego może się wydawać nie aż tak problematyczny. Należy je dowieźć do portu, załadować na statek, wyładować i dowieźć na dziurę w ziemi. Jest to jednak bardziej złożony proces, ponieważ przede wszystkim wymaga posiadania infrastruktury, która pozwoli na swobodne przetrzymanie tego ładunku na placu zewnętrznym lub w porcie.
Konieczność przetrzymania łopat w miejscu składowania wynika z tego, że działanie na wysokości i silny wiatr często wykluczają się ze sobą, dlatego niejednokrotnie nie można dowieźć łopaty na miejsce, w momencie, kiedy ze względu na warunki atmosferyczne prace są opóźnione. To jest tak naprawdę najważniejszy element, w procesie realizacji zlecenia. Dowóz do portu z miejsca załadunku samochodami nie jest tutaj problemem.
Taki transport odbywa się przy eskorcie, przy asyście pilotów. Wszystko jest wcześniej zaplanowane, trasa jest wytyczona, są odpowiednie zezwolenia.
Czy potencjalna trasa ładunku ponadgabarytowego jest wcześniej sprawdzana?
Trasa jest sprawdzana, a propozycja wysyłana do urzędu odpowiedniego za wydanie zezwolenia transportowego. Wtedy albo zostaje ona zaakceptowana, albo są dodatkowe wymagania, np. prośby o ekspertyzy do mostów. Często się zdarza, że trzeba wykonać ekspertyzę odnośnie tego, czy na przykład wysokość ładunku razem z naczepą przejedzie pod mostem tak, żeby nie uszkodzić ani ładunku, ani infrastruktury.
Czy w przypadku transportu morskiego do takich nietypowych transportów jak łopaty do wiatraków są dedykowane specjalne statki, które płyną jedynie z takim towarem?
Są różne rozwiązania w zależności od tego, jakie ilości mamy do przewiezienia. Niewielkiej liczby łopat zazwyczaj się nie transportuje, ponieważ sam wiatrak składa się z trzech łopat plus oczywiście cały osprzęt, który jest nam potrzebny. W przypadku transportów ponadgabarytowych jest opcja, aby przewieźć towar w serwisie kontenerowym, wykładając kontenery typu flat rack na powierzchnię kontenerów, na najwyższy plac, tworząc jedną, gładką powierzchnię, na której można układać ładunki.
Ale akurat w przypadku łopat nie za bardzo się to sprawdzi, ponieważ wiatraków wozi się kilkanaście, kilkadziesiąt. W takim wypadku wykorzystuje się statek, który jest przystosowany do transportu tego typu ładunków. Zazwyczaj jest udźwigowiony, czyli jest w stanie sam sobie załadować i sam wyładować tandemowo, wykorzystując 2 dźwigi. Łopaty są też mocowane w specjalne ramy, które pozwalają na transport swobodny i samo przeładowywanie tego z miejsca na miejsce. Więc tutaj najczęściej są używane statki, które są po prostu do tego przystosowane.
Czy w przypadku niestandardowych transportów drogą lotniczą, mówimy o antonowach, które widzieliśmy też przy okazji transportu materiałów medycznych na potrzeby COVID-19 w Polsce?
Dokładnie tak. Mamy możliwość zarezerwowania takich samolotów. Oczywiście one też mają ograniczoną powierzchnię ładunkową, dlatego zazwyczaj używa się ichw momentach, kiedy faktycznie jest potrzeba szybkiego transportu, np. kiedy koszty zatrzymania produkcji lub jakiegokolwiek elementu procesu są dużo wyższe niż koszt transportu lotniczego. Tak naprawdę wszystko zależy od tego, jak bardzo pilny jest towar. Ale jak najbardziej takie rzeczy realizujemy i realizowaliśmy też w przeszłości.
Czy jest możliwy transport linii produkcyjnych?
O: To nie jest większy problem, ponieważ każda fabryka składa się z wielu elementów, które można rozłożyć. Przeniesienie linii w całości nie jest możliwe z technicznego punktu widzenia. Materiały tego nie wytrzymają, ponieważ gdybyśmy chcieli podnieść całą linię produkcyjną w jednej części, prawdopodobnie by się wygięła i złamała. Linia składa się z modułów.
Po naszej stronie leży w tej sytuacji dopasowanie rozwiązania najbardziej ekonomicznego, pełne wykorzystanie przestrzeni załadunkowej np. w kontenerach, lub - jeśli mówimy o większych - na kontenerach specjalistycznych. Jest naprawdę bardzo dużo możliwości, żeby zrealizować taki transport. I robi się go zazwyczaj przy współpracy z architektami i ludźmi, którzy projektowali lub montowali daną linię produkcyjną. Oni wiedzą najlepiej, z czego się składa, jak ją rozebrać i unosić w bezpieczny sposób.
Jakiś czas temu realizowaliśmy bardzo ciekawy projekt transportu całej wiertni poszukiwawczo-wydobywczej, która została przez naszego klienta rozebrana w jednym miejscu, załadowana na 150 pojazdów w ciągu pięciu dni, z czego 80% elementów było tak naprawdę elementami gabarytowymi. Były to zarówno konstrukcje, jak i maszyny czy pompy. Udało się nam zrealizować ten transport w 5 dni.
Można powiedzieć, że w każdy taki projekt zaangażowana jest duża grupa ludzi, łącznie z architektami i inżynierami. Kto jeszcze? Spedytorzy?
Tak, jak najbardziej. My, jako zespół przygotowujemy cały proces i tak naprawdę musimy go opierać na możliwościach na miejscu u klienta oraz w porcie, jak również zwracać uwagę na to czy infrastruktura w danym rejonie pozwala nam na przejazd. Ale najważniejsza jest współpraca między załadowcą, naszym klientem i nami – czyli operatorem logistycznym, tak żeby wszystko zgrać odpowiednio w czasie i w odpowiedni sposób podejść do całego projektu. Elementy linii produkcyjnej są zazwyczaj bardzo delikatne. Pomimo tego, że robi się na niej ciężkie rzeczy, to linia sama w sobie ma wiele delikatnych elementów, które nie mogą zostać narażone na jakiekolwiek uszkodzenie. Kładziemy na to duży nacisk.
Odpowiedzi udzielił Dawid Tomes - menedżer operacyjny w dziale logistyki projektów Kuehne+Nagel.